wtorek, 21 lutego 2017

CZEŚĆ MISIE


Piszę po bardzo długiej przerwie i gdybym miała opowiedzieć o tym co działo się przez ten cały czas brakłoby mi miejsca,więc od razu przejdę do konkretów.


Do napisania posta skłoniło mnie pewne wyznanie :
http://anonimowe.pl/1FmTQ


I MA DZIEWCZYNA RACJĘ.
Jest bardzo mało osób,które doceniają to co już mają a dlaczego?
Właśnie dlatego,że wszystko mają podane na tacy,nie ma żadnej satysfakcji
Im człowiek ma więcej tym chce i więcej i więcej
Niby proste rzeczy a jednak niektórym trzeba jednak uświadomić,oczywiście nie wrzuca się wszystkich do jednego worka bo jest mnóstwo pokornych i dobrych ludzi,którzy potrafią dzielić się z drugim człowiekiem.
Tak jak wspomniał kolega w wyznaniu poprzez koleżankę,że nie żyjemy tylko dla siebie..piękno znajduje się nawet w drugim człowieku,zawsze powinno się popatrzeć na człowieka w taki sposób,żeby pomyśleć co by było gdybyśmy byli w takiej samej sytuacji.

Opowiem wam historię.

Otóż jechałam 2 lata temu autobusem z Katowic do Tychów,była sroga zima,ten czas kiedy były wysokie minusowe stopnie. Wsiadł Pan. W poszarpanej kurtce,w porozklejanych butach,z posklejaną od brudu brodą,bez biletu,bez jakiejkolwiek nadziei,że ktoś mu pomoże,przypuszczam,że po prostu chciał się ogrzać. Śmierdział,niesamowicie śmierdział.Nucił dziecięce piosenki i mimo to było widać u niego uśmiech na twarzy,i smutek w oczach. Odór było czuć długo po tym jak wysiadł. I wiecie co? Nie rozumiem ludzi,każdy potrafi tylko wytykać palcami i szydzić z takiego człowieka,a nikt nie zastanowił się o jego losie. Ludzie z reguły myślą,że taki człowiek sam sobie zasłużył na takie życie. Ale niekoniecznie,to już jest temat rzeka. I wiecie co się stało? Wszedł kanar. Od razu go chciał wyrzucić,zero współczucia,bo śmierdzi,bo gorszy blablabla. Tak bardzo chciałam go przytulić,podarować mu trochę ciepła,żeby los się do niego uśmiechnął. Zaczęłam kłócić się z kanarem,sama zostałam zwyzywana,piękne uczucie co? Zapłaciłam mu za bilet ale to nic nie dało,i tak kanar go wyrzucił. I BARDZO ŻAŁUJĘ DO TERAZ,ŻE NIE POSZŁAM ZA NIM. Żałuję tego,że z nim nie porozmawiałam,żałuję,że nie kupiłam nic do jedzenia,żałuję,że nigdzie nie zadzwoniłam a przecież są spółki,które opiekują się takimi przypadkami,żałuję,że nie uchyliłam mu kawałka nieba. Nie wiem co się z nim teraz dzieje i serce mi się kraja kiedy o nim pomyślę. Może go już nie ma,a może jest i ma się dobrze? Może znalazła się taka dobra duszyczka,która mu pomogła? Od czasu do czasu o nim pomyślę i nie wiem czy coś jest ze mną nie tak,czy to z ludźmi wokół.

LUDZIE TRZEBA POMAGAĆ TAKIM OSOBOM,TYM BARDZIEJ,ŻE JEST MEGA ZIMNO!
MOŻNA PRZECIEŻ ZAMARZNĄĆ,A TO JEST PRZECIEŻ ŻYCIE,CUD!

Trzeba się cieszyć kochani,żyć życiem blisko tego Najwyższego a wtedy docenimy bardzo dużo rzeczy,polecam wam z całego serca,odmawiajcie chociaż koronkę do Bożego Miłosierdzia za takie osoby,przynajmniej tyle można zrobić dobrego dla takiego człowieka.

Tyle z mojej strony na dzisiaj,dziękuję za uwagę.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz